Witam koleżanki i kolegów!
Kazimierz Orzechowski, nasz szkolny kolega, na łamach „Rzeczy Krotoszyńskiej” opublikował bardzo ciekawy artykuł związany z Moją Wolą, a także ustosunkował się on w nim do wypowiedzi Bolesława Grobelnego w temacie naszego wielkiego spotkania w roku 2006 i wydanej z tej okazji książki „Nauka poszła w las – wspomnienie o Technikum Leśnym w Mojej Woli”.
Załącznik:
a. Nauka poszła w las - artykuł Bolesława Grobelnego.jpg [ 186.95 KiB | Przeglądane 37293 razy ]
Załącznik:
ad vocem K.O. Moja Wola str. 1.jpg [ 202.96 KiB | Przeglądane 37293 razy ]
Załącznik:
ad vocem K.O. Moja Wola str. 2.jpg [ 223.35 KiB | Przeglądane 37293 razy ]
Załącznik:
ad vocem K.O. Moja Wola str. 3.jpg [ 215.13 KiB | Przeglądane 37293 razy ]
Do powyższego oryginalnego tekstu artykułu dołączam związane z treścią wypowiedzi kolegi Kazimierza Orzechowskiego, a odnoszące się do artykułu Dziadka [ Jerzego Kubackiego] zamieszczonego na stronie 2 Tematu, uznając je za istotne i warte uwzględnienia.
Admin
„… Świadectwo Wojciecha Kossaka dotyczące Mojej Woli znalazłem zupełnie przypadkowo i dla mnie ono jest bezcenne (gdzieś otarłem się o wzmiankę, że Kossak bywał na przyjęciach u barona Diergardta w Mojej Woli, ale nawet w obszernych biografiach artysty nie znalazłem potwierdzenia tego faktu, więc go nie przytaczam)…”
„…Pozwoli Pan, Panie Kolego, że raz jeszcze wrócę do tekstu kolegi Dziadka. Przeczytałem go chyba dość uważnie i jest w nim jednak to błędne założenie, jakoby Wojciech Kossak był, czy bywał na przyjęciach u barona Diergardta w Mojej Woli. Z tekstu "Wspomnień" W. Kossaka tej pewności nie da się wyprowadzić. Artysta przebywał w Berlinie w l. 1895-1902 i razem z baronem zasiadał wtedy w berlińskim elitarnym Jockey Klubie (Union-Cub). Kossak wyraźnie pisze: "Pamiętam siedzieliśmy kiedyś przy długim stole klubowym...", a więc w siedzibie Union-Club w Berlinie, a nie w Mojej Woli. Czy można sobie też wyobrazić, że razem z baronem i Kossakiem do Mojej Woli zjechałaby – jak wspomina artysta – "liczna rzesza wielkich panów i dostojników niemieckich" na czele z renegatem Viktorem von Podbielski (1844-1916), pruskim ministrem gospodarki w tym czasie, najbardziej polakożerczym Prusakiem w rządzie Wilusia? Ja sobie tego nie jestem w stanie wyobrazić. Kwestię tę bardzo dokładnie obwąchiwałem, żeby nie powiedzieć: studiowałem, bo też bardzo chciałem, żeby Kossak bywał w Mojej Woli. Być może, kolega Dziadek dysponuje jakimiś mnie nieznanymi materiałami potwierdzającymi taki pobyt czy pobyty, niech je zatem przywoła…”.
